NoFAP: A gigantic challenge

I am so glad to read this post! I know how good it feels to achieve some degree of freedom from this sin and I am pleased you are experiencing it too. Be assured, it gets even better. Congratulations! Keep seeking grace.

 

This is a great step but please, please, please, be aware of the danger of a binge. Learn from my pathetic example. I have experienced it too many times following a streak of sobriety. I pray you will seek the grace afforded by the Sacrament of Confession, Holy Communion and copious prayer. I pray you can avoid letting this small fall turn into a streak of offense.

 

Great achievement, so keep at it! We should not be surprised by our falls, so don't get stuck the negative feedback loop of "how could I" or "I can't believe I did this". Thank God for the 76 days and trust that with His help you will be able to overcome this completely.

 

I am with you brother- fresh from the field of battle, ready to fight with you.

 

This is most excellent advice. A bit of shame is useful for directing our conscience but the devil often uses shame to bring us to the point of doubt (doubt in our innate goodness as built into us by God), and despair in the possibility of obtaining holiness. The fact that we are each here, reading each other's words and seeking to improve is proof that our conscience is working. We need not allow shame to take us any further. Rather, this is a time to remember God has created the path for us to live eternity as happy, beautiful, saints. We are the prodigal son(s) returned to the Father's house where He wishes to put a golden ring on our finger and cloth us in the finest robe. He doesn't ask us to demonstrate that we deserve these gifts. He knows us intimately and wants to give us His gifts anyway. How magnanimous, gracious and loving is Our God!

 

Been there, done that. The need to be strong at this point is vital. Sweep the demons from your house by seeking God's grace in abundance.

 

We all have to start somewhere and for a lot of addicts that point is to first make the resolution to not binge when we fall.

 

Witam
Tak mam. Przychodzi myśl, pragnienie zobaczyć p. Staram się odrzucić, myśleć o czymś innym... Niby jest dobrze. Ale w głowie to jest za chwilę wraca jakiś obraz lub pragnienie bliskości.... Walka krótka analizowanie a i tak upadam i znowu PMO... Jestem smutny że zawiodłem siebie, dane słowo Bogu. Brak mi sił i chęci do zmiany

 

We all lack the strength and the willingness to change but through prayer for grace we can find the strength. Pray, pray and pray some more that you will allow Christ into your heart, every strand of it. Pray for God's grace and partake of the sacraments. As Catholics we have unique access to grace through Holy Mass and the Sacraments. Start with Confession and then Holy Communion. Just consider for a moment, that by attending Mass and receiving the Eucharist you are present at the last supper and you are receiving the Body of Our Precious Lord! Imagine the grace contained in the smallest morsel of Christ! Wow!

 

Dziękuję +

 

Takie staranie nie działa, lub lepiej mówiąc, działa na kilka chwil. Można powalczyć jeszcze siłą woli parę godzin, może dni lub mordować się kilka tygodni, a i tak upadniesz, bo podniecenie narasta. Jedyne wyjście to walczyć, ale wchodząc w modlitwę. Tylko Bóg jest wstanie zastopować żądzę człowieka i nawet jest taka rada Jezusa - 'Czuwajcie i módlcie się abyście nie ulegli pokusie''.
Od razu powiem, że modlitwa musi być w chwili odczuwania pokusy by obejrzeć p. lub masturb. i powinna być powtarzana, aż chcica przejdzie. Pisze o tym wiele razy Mr Eko na tym forum, który to oraz parę innych sposobów stosuje skutecznie od prawie 10 lat. Inna sprawa to emocje - gniew, depresja, strach itd. oraz przykre, bolesne wspomnienia lub przewidywanie przyszłości - to wszystko prowadzi do p. i m. PMO by sobie w końcu ulżyć i zapomnieć w ekstazie o bólu. Jeśli nie zaczniesz się modlić w tych negatywnych stanach i myślach to też skończysz na PMO, bo podświadomie będziesz marzył o uldze i zawsze znajdziesz ją w tym nałogu. Trzeba ten łańcuch w porę przerwać.

Zawsze to się powtórzy, gdy nie zaczniesz na siłę się modlić. Mówię na siłę, bo ostatnią rzeczą jaką ci się będzie chciało robić w podnieceniu, to modlitwa. Ale jeśli jej nie zaczniesz a potem nie będziesz z przerwami powtarzał (aż chcica zniknie), to skończysz tak jak zawsze.
Stałą siłę do walki i chęć do zmiany daje tylko Bóg. Nikt inny i nic innego ci tego nie da. A Bóg zwykł dawać nie tym, co tego potrzebują, tylko tym co Go o to proszą - ''Módlcie się, a będzie wam dane''.
Są jeszcze inne skuteczne wskazówki, ale bez modlitwy nic nie działa. NO, na początku spowiedź. Bez niej twoja modlitwa będzie słaba i bez determinacji.